W poprzednim wpisie na temat wyboru odpowiedniego dywanu do salonu opisywaliśmy zalety dywanu wełnianego. Dzisiaj postaram się przybliżyć pewne wady... tak wady wełnianego dywanu. Jakież to wady wełniany dywan może posiadać? Nawiązując do tytułu tego wpisu już pewnie niektórzy się domyślają... Chodzi o pewien typ niewolnictwa.
Mianowicie taki dobry, reprezentacyjny dywan wełniany jest dość drogi w zakupie. Skutkiem czego możemy przesadnie skupiać się na nim i o niego troszczyć. Jakby powiedziała moja polonistka z liceum, gdy w klasie było za głośno: nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa... rzecz jasna my mieliśmy być tabakierą, a najlepiej tabaką, ciemną w rogu. Ale do rzeczy.
Wszystko zależy od nazwijmy to wyznawanej filozofii życiowej. Niektórzy ludzie, po zakupie drogiego, wełnianego dywanu do salonu, stają się sługami takiego dywanu, a
nie na odwrót. Najgorsze gdy nasz gość wejdzie w butach na taki drogi, wełniany dywan....
Nie ma się też co oszukiwać, że drogi wełniany dywan będzie nam służył przez wiele, wiele lat, gdyż po kilku latach i tak raczej straci swoją pierwotną kolorystykę, a runo się ugniecie.
Dlatego niektórzy wyznają zasadę żeby nie przesadzać z ceną dywanu, a po prostu zmieniać dywan co parę lat. Dlatego jeśli nie specjalnie nas stać na drogi, wełniany dywan, to lepiej kupmy tańszym syntetyczny. Przynajmniej nie będzie nam żal, gdy nasz drogocenny dywan ulegnie mocnemu, nieusuwalnemu zabrudzeniu, przed naszym przypuszczalnym czasem jego użytkowania.
Ponadto nie będzie nam żal zmieniać dywanu, gdy obecny po prostu się nam wizualnie już znudzi. Początkowo nawet najbardziej finezyjny wizualnie dywan, który będzie nam się wydawał ultra nowoczesny, po jakimś czasie może nas przyprawiać o mdłości. Wówczas możemy sobie zadawać pytanie, gdzie ja miałem oczy kupując ten dywan... Tak na szybko to następujący wzór przychodzi mi do głowy:
Mianowicie taki dobry, reprezentacyjny dywan wełniany jest dość drogi w zakupie. Skutkiem czego możemy przesadnie skupiać się na nim i o niego troszczyć. Jakby powiedziała moja polonistka z liceum, gdy w klasie było za głośno: nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa... rzecz jasna my mieliśmy być tabakierą, a najlepiej tabaką, ciemną w rogu. Ale do rzeczy.
Wszystko zależy od nazwijmy to wyznawanej filozofii życiowej. Niektórzy ludzie, po zakupie drogiego, wełnianego dywanu do salonu, stają się sługami takiego dywanu, a
nie na odwrót. Najgorsze gdy nasz gość wejdzie w butach na taki drogi, wełniany dywan....
Nie ma się też co oszukiwać, że drogi wełniany dywan będzie nam służył przez wiele, wiele lat, gdyż po kilku latach i tak raczej straci swoją pierwotną kolorystykę, a runo się ugniecie.
Dlatego niektórzy wyznają zasadę żeby nie przesadzać z ceną dywanu, a po prostu zmieniać dywan co parę lat. Dlatego jeśli nie specjalnie nas stać na drogi, wełniany dywan, to lepiej kupmy tańszym syntetyczny. Przynajmniej nie będzie nam żal, gdy nasz drogocenny dywan ulegnie mocnemu, nieusuwalnemu zabrudzeniu, przed naszym przypuszczalnym czasem jego użytkowania.
Ponadto nie będzie nam żal zmieniać dywanu, gdy obecny po prostu się nam wizualnie już znudzi. Początkowo nawet najbardziej finezyjny wizualnie dywan, który będzie nam się wydawał ultra nowoczesny, po jakimś czasie może nas przyprawiać o mdłości. Wówczas możemy sobie zadawać pytanie, gdzie ja miałem oczy kupując ten dywan... Tak na szybko to następujący wzór przychodzi mi do głowy:
 |
| Źródło: www.dywanowysklep.pl |
Jak pierwszy raz zobaczyłem wzór tego dywanu to wydawał mi się czadowy. Ale po bliższym poznaniu i dokładnym, wielokrotnym przyjrzeniu, chyba nie chciałbym mieć takich zakręconych wzorów na swojej podłodze...
Gdy nie będziemy mogli już na taki dywan patrzeć, to nie będziemy mieli większych oporów, aby go wyrzucić. A po kilku latach użytkowania takiego syntetycznego dywanu będziemy i tak musieli go wyrzucić, gdyż zazwyczaj tego rodzaju tanie dywany, po każdym odkurzaniu ewidentnie stają się zużyte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz